Rock Bottom
Słuchanie historii od tych, którzy byli wokół bloku w kategoriach odzysku było dla mnie ważną liną ratunkową na początku mojej podróży. Posiadanie podstawy w postaci wspólnych doświadczeń pomogło mi poczuć, że nie jestem sam i dało mi nadzieję i pewność, że mogę pracować nad swoim własnym programem do zenitu. Często przy stołach słyszałem o czyimś momencie dna, kiedy to prawda spotkała się z drogą, a żarówka w końcu się włączyła i szkody wyrządzone przez uzależnienie nie mogły być dłużej racjonalizowane lub ignorowane. Uderzenie w dno było rozwinięciem przerażającej historii i długiej, niebezpiecznej podróży powrotnej z tego osobistego piekła.
Kiedy usłyszałem te historie, zacząłem się zastanawiać, jak definiuje się dno w odniesieniu do uzależnienia. Co to jest dokładnie? Jakie jest jego znaczenie dla mojego powrotu do zdrowia? Jaką rolę odgrywa w pomaganiu mi nie tylko w uzyskaniu trzeźwości, ale i w jej utrzymaniu? Często mówi się, że trzeba uderzyć w dno, zanim będzie można wytrzeźwieć, ale ja mógłbym zagłuszyć litanię niskich punktów podczas moich dni uzależnienia i te wydarzenia były praktycznie uderzając mnie w twarz, ale nadal nadal używać, jakbym był na jakiejś misji.
Aby w pełni zrozumieć ten moment, musiałem określić, czym jest dla mnie dno skalne i w sferze moich własnych doświadczeń. Moment dna jest subiektywny w stosunku do osobistych doświadczeń i historii. Dla jednych dno oznaczało bezdomność i ubóstwo, dla innych porażkę w małżeństwie lub innym związku, a dla jeszcze innych upadek zdrowia mógł być punktem zapalnym. Aby sięgnąć dna, człowiek nie musi staczać się w coraz to nowe, zacieśniające się kręgi i trafiać do piekielnych piwnic.
Uzależnienie jest skomplikowaną maszyną i dopóki nie doświadczysz jego uścisku z pierwszej ręki lub nie będziesz widzem siedzącym w pierwszym rzędzie, nie zrozumiesz go. Rozwój uzależnienia jest stopniowy i podczas gdy konsekwencje używania wybranej przez nas substancji mogą być zrozumiałe i odczuwalne, to moment, w którym w pełni odczuwamy ten moment płonącego krzewu i spadają nam klapki z oczu, może być późniejszy lub niestety ten moment może nigdy nie nadejść. Kiedy uzależniony używa trucizny z własnego wyboru, substancja ta staje się kluczem do szkieletu, który odblokowuje te najbardziej żarliwe pragnienia i najgłębsze pożądania.
Myślimy, że znaleźliśmy przysłowiową Ziemię Obiecaną w naszym umyśle i duszy, a te uczucia euforii i przynależności czują się naprawdę. Zdrowsze i bardziej organiczne alternatywy wydają się obce, ponieważ albo nigdy nie były uprawiane, albo dawno temu obumarły. W miarę jak uzależnienie zapuszcza głębsze korzenie, zdajemy sobie sprawę, że potrzebujemy coraz więcej tej substancji, aby spróbować odtworzyć te uczucia, które były doświadczane w fazie miodowego miesiąca naszego używania. Podczas gdy my gonimy za tymi uczuciami i miłością, fundamenty, które definiują naszą rzeczywistość rozpadają się... rodzina, przyjaciele, związek i bezpieczeństwo.
Jak już wcześniej wspomniano, reperkusje uzależniającego zachowania i używania mogą uderzyć kogoś w twarz, ale ten wstrząs może nie spowodować, że uzależniony weźmie pauzę. Teoria stojąca za tym zjawiskiem może być taka, że ponieważ mogą istnieć bezwzględne parametry, które określają, co jest dnem, ludzie mogą nie szukać pomocy lub nie zdawać sobie sprawy z powagi sytuacji, ponieważ to "dno" nie zostało jeszcze w tym momencie osiągnięte. Pozostaje więc pytanie, kiedy osoba znajdzie ten moment, w którym fale się odwrócą?
Aby osoba znalazła się na dnie, mogą pojawić się pewne momenty, które pozwolą jej na przebicie się przez prawdziwą świadomość i odnalezienie przyczepności. Jedną z takich świadomości jest to, że potrzeba coraz więcej wybranej substancji, aby wywołać pożądany efekt. Tolerancja na tę substancję może być tak duża, że rytuał zdobywania tej substancji staje się główną siłą przewodnią w życiu danej osoby. Inną z tych świadomości jest fizyczne uzależnienie od danej substancji do tego stopnia, że powoduje ona, iż umysł i ciało zmagają się z niepokojem. Ten niepokój może objawiać się w formie fizycznej przez drżenie i bezsenność, jako przykłady.
Ostatecznie, że realizacja, że życie, jak jeden wie, nie jest już działa w uchwytach uzależnienia. Walka może być odczuwalne w swoim życiu domowym i pracy, a relacje na poziomie platonicznym i intymnym stały się niekorzystne. Widząc, jak te rzeczy się rozwijają i będąc w stanie przyjąć prawdę bez filtrów, można określić, czym dla danej osoby jest dno skalne. I znowu, ten moment nie musi koniecznie wystąpić na dnie... może się zdarzyć w dowolnym miejscu tej podróży.